Awaria

No i w końcu Triumph odmówił posłuszeństwa. Gotowa do drogi do Łeby, od której dzieliło mnie tylko 60 km a tu znowu problemy po dopaleniu i dojechał tylko do drugiego skrzyżowania i koniec - zgasł na amen. Na szczęście w takim miejscu, że łatwo mi go było odkulnąć na chodnik tak, aby nikomu nie przeszkadzał. Pomoc drogowa oznajmiła, że akumulator, bo odpalił na klemy. Dostałam namiary na sklep w Słupsku, gdzie mogę kupić nowy akumulator i na mechanika samochodowego, który pomógł mi go wymienić. Niestety prądu dalej brak, bo to coś dalej w systemie. Szukamy przetwornicy prądu, ale nie możemy jej znaleźć. Trzeba szukać kogoś kto zna się na motocyklach. Na szczęście kilka kilometrów dalej znajduję pana Piotra, który z zachwytem poszperał w Triumphie, odnalazł część i połączył styki, które się rozłączyły 😍 Po nadłożonych czterech godzinach mogłam jechać do Łeby. Najdłuższe 60 km 😁









0 comments